w Październiku...
Idzie jesień przez świat.
Jesienna przyroda.
Koszyk Pani Jesieni.
Skarby jesieni.
W spiżarni
W spiżarni na półkach zapasów bez
liku.
Są dżemy, kompoty, złoty miód w
słoiku.
I cebula w wiankach i grzybki suszone,
są główki
kapusty, ogórki kiszone.
A gdy będzie
w zimie tęgi mróz na dworze,
zapachnie nam lato – gdy słoik otworzę.
Dwa jabłka
Lecą
jabłka z drzewa prosto do koszyka,
a czerwone duże jabłko na
trawę umyka.
Hopsa, hopsa, na trawę umyka.
Za czerwonym
pędzi małe i zielone,
chociaż chowa się pod listkiem,
widać
mu ogonek.
Ojejejej, widać mu ogonek.
Wieje wietrzyk,
wieje, kręci jabłuszkami.
Będą teraz tańcowały w sadzie pod
drzewami.
Tralalala, w sadzie pod drzewami.
Idzie jesień przez świat.
Jesienna przyroda.
Koszyk Pani Jesieni.
Skarby jesieni.
Stoi
pociąg na peronie-
żółte
liście ma w wagonie
i
kasztany, i żołędzie-
dokąd
z nami jechać będzie?
Rusza
pociąg, sapiąc głośno.
Już
w przedziałach grzyby rosną,
a
na półce, wśród garaży,
leży
sobie bukiet z jarzyn.
Pędzi
pociąg lasem, polem
pod
ogromnym parasolem.
Zamiast
kół kalosze ma,
za
oknami deszcz mu gra.
O,
zatrzymał się na chwilę!
Ktoś
w wagonie drzwi uchylił
i
potoczył w naszą stronę
jabłko
duże i czerwone.
Malowała
jesień w parku wszystkie liście,
Na
czerwono, na brązowo, żółto i złociście.
Lala,
lala, la, lala, lala, la.
Na
czerwono, na brązowo, żółto i złociście.
Przyleciała
sroczka i usiadła z boku,
Przyglądała
się, jak jesień barwi wszystko wokół.
Lala,
lala, la, lala, lala, la.
Przyglądała
się, jak jesień barwi wszystko wokół.
Zobaczył
to wietrzyk i pędzi po lesie,
Zrywa
kolorowe liście i ze sobą niesie.
Lala,
lala, la, lala, lala, la.
Zrywa
kolorowe liście i ze sobą niesie.
Idzie jesień przez świat.
Jesienna przyroda.
Koszyk Pani Jesieni.
Skarby jesieni.
Lato miało włosy złote,
ja na rude mam ochotę.